Gdynia pełna emocji – Polacy walczyli w Pucharze Davisa
W miniony weekend (12–13 września) Polsat Plus Arena Gdynia była areną niezwykle emocjonującego spotkania Grupy Światowej I Pucharu Davisa. Polska drużyna, prowadzona przez kapitana Mariusza Fyrstenberga, zmierzyła się z faworyzowaną Wielką Brytanią. Mimo porażki 1:3, kibice byli świadkami pasjonujących pojedynków i historycznego triumfu polskiego debla.
Młody skład, wielka odpowiedzialność
Z powodu kontuzji Huberta Hurkacza i Kamila Majchrzaka oraz niedyspozycji Maksa Kaśnikowskiego, kapitan Fyrstenberg postawił na niezwykle młody skład. Do rywalizacji powołani zostali: Tomasz Berkieta, Olaf Pieczkowski i debiutujący Fryderyk Lechno-Wasiutyński, wspierani przez doświadczonych deblistów Karola Drzewieckiego i Jana Zielińskiego.

fot. Dawid Linkowski
– Zdecydowaliśmy się na odważny krok i postawiliśmy na młodość. Każdy z zawodników przyjechał do Gdyni z ogromną chęcią walki i wziął na siebie odpowiedzialność za losy tego meczu – podkreślał dla portalu pzt.pl Fyrstenberg przed rozpoczęciem rywalizacji.
Piątek: zacięta walka w singlach
Pierwszy dzień rywalizacji przyniósł dwa singlowe starcia. Najpierw Tomasz Berkieta po blisko dwugodzinnym boju uległ 6:7(9-11), 4:6 34. tenisiście świata Cameronowi Norriemu, nie wykorzystując dwóch piłek setowych w tie-breaku. Następnie Olaf Pieczkowski zmierzył się z Arthurem Ferym, który zastąpił kontuzjowanego Jacoba Fearnleya. Brytyjczyk wygrał 6:4, 6:2, zdobywając drugi punkt dla swojej drużyny.
Po pierwszym dniu Wielka Brytania prowadziła 2:0 i była o krok od zwycięstwa.

fot. Dawid Linkowski
Sobota: zwycięstwo debla i walka do końca
Drugiego dnia emocje sięgnęły zenitu. Karol Drzewiecki i Jan Zieliński w znakomitym stylu pokonali liderów światowego rankingu – Lloyda Glasspoola i Juliana Casha – 3:6, 6:3, 7:6 (8-6). Ponad 3,5 tysiąca kibiców zgromadzonych w Gdyni stworzyło niesamowitą atmosferę, a polski duet po meczu nie krył wzruszenia.
– Publiczność była naszym trzecim zawodnikiem. To jedno z najlepszych spotkań, jeśli chodzi o wsparcie z trybun – przyznał Jan Zieliński. (żródło: pzt.pl)
Po triumfie debla nadzieje na odwrócenie losów rywalizacji powróciły, ale w kolejnym meczu Olaf Pieczkowski przegrał z Norriem 4:6, 4:6, a Brytyjczycy zapewnili sobie zwycięstwo 3:1.

fot. Dawid Linkowski
Atmosfera i doświadczenie na przyszłość
Choć wynik końcowy nie był po myśli polskich kibiców, weekend w Gdyni pokazał ogromny potencjał młodych zawodników.
– Ranking nie gra na korcie – grają ludzie. Nasi zawodnicy pokazali, że potrafią walczyć z najlepszymi i że przyszłość polskiego tenisa jest w dobrych rękach – podsumował Fyrstenberg (żródło: pzt.pl).
Mecze w Gdyni były również wyjątkowym przeżyciem dla kibiców. Obecność Kamila Majchrzaka, który mimo kontuzji wspierał kolegów z ławki, oraz liczna i głośna publiczność sprawiły, że atmosfera w Polsat Plus Arenie Gdynia była wyjątkowa.
Ostateczny wynik to 3:1 dla Wielkiej Brytanii, ale polscy tenisiści zdobyli bezcenne doświadczenie. Historyczne zwycięstwo Drzewieckiego i Zielińskiego nad najlepszym deblem świata pokazało, że Polska może rywalizować z czołówką, a młodzi singliści zrobili ważny krok w kierunku przyszłych sukcesów.
fot. Dawid Linkowski