Arka Gdynia wraca do Ekstraklasy! Awans przypieczętowany przed końcem sezonu
Arka Gdynia pokonała na własnym stadionie Bruk-Bet Termalicę Nieciecza 2:1 i na trzy kolejki przed końcem sezonu zapewniła sobie awans do Ekstraklasy. Spotkanie oglądało z trybun aż 14 384 widzów – to oficjalny rekord frekwencji na Stadionie Miejskim w Gdyni.
Mecz pełen emocji i walki
Pojedynek z Bruk-Betem Termalicą był zapowiadany jako hit kolejki – spotkanie lidera z wiceliderem tabeli Betclic 1. Ligi. Od początku było widać, że obie drużyny wiedzą, o co grają, a emocje tylko rosły z każdą minutą. Arka dobrze rozpoczęła i już w pierwszym kwadransie stworzyła sobie kilka dogodnych sytuacji, ale to goście z Niecieczy objęli prowadzenie. W 35. minucie Morgan Fassbender wykorzystał błąd w gdyńskiej defensywie i mocnym uderzeniem pokonał Damiana Węglarza.
Żółto-niebiescy nie dali się jednak wybić z rytmu. Jeszcze przed przerwą przeprowadzili dwa kluczowe ataki, które zmieniły losy spotkania. Najpierw, w 44. minucie, Szymon Sobczak pewnie wykorzystał rzut karny po faulu na sobie samym. Chwilę później, już w doliczonym czasie pierwszej połowy, arbiter wskazał na „wapno” po faulu na Joao Oliveirze, a Sobczak raz jeszcze nie dał szans bramkarzowi gości. Arka schodziła do szatni z prowadzeniem 2:1 i jedną nogą w Ekstraklasie.
fot. Michał Puszczewicz
Kartki, nerwy i rekordowy doping
Druga połowa nie przyniosła już bramek, ale emocji z pewnością nie brakowało. Bruk-Bet próbował odrobić straty, jednak Arka kontrolowała przebieg gry. Od 81. minuty gdynianie musieli radzić sobie w osłabieniu – za faul z boiska wyleciał Marc Navarro. W końcówce nie zabrakło nerwów, co poskutkowało kolejnymi czerwonymi kartkami – tym razem dla zawodników obu drużyn.
Po ostatnim gwizdku trybuny eksplodowały z radości, a na murawę wbiegli kibice, by wspólnie z piłkarzami celebrować długo wyczekiwany awans. Nic dziwnego – na Stadionie Miejskim padł oficjalny rekord frekwencji. 14 384 widzów to liczba, która najlepiej oddaje, jak ważny był to dzień dla całej Gdyni.
fot. Michał Puszczewicz
Historyczny powrót po pięciu latach
Arka wraca do Ekstraklasy po pięciu sezonach spędzonych na zapleczu. Ostatni raz w najwyższej lidze grała w sezonie 2019/2020. Poprzedni rok był bolesny – żółto-niebiescy otarli się o awans, ale nie wykorzystali szansy ani w sezonie zasadniczym, ani w barażach. Dziś mogą mówić o pełnym odkupieniu.
Piłkarzom, sztabowi i działaczom wywalczonego awansu pogratulowali przedstawiciele władz miasta obecni na meczu: prezydent Gdyni Aleksandra Kosiorek oraz wiceprezydentka Oktawia Gorzeńska i wiceprezydent Bartłomiej Austen.
– Serdecznie gratuluję piłkarzom, sztabowi i wszystkim osobom zaangażowanym w ten wyczekiwany sukces, a także wszystkim kibicom gdyńskiej Arki. Dziś ogromne wsparcie pozwoliło na wywalczenie awansu, choć emocji nie zabrakło do samego końca - mówiła Aleksandra Kosiorek, prezydent Gdyni.
fot. Tomasz Duc/www.arka.gdynia.pl
To szósty awans Arki do najwyższej klasy rozgrywkowej. Wcześniejsze miały miejsce w latach 1974, 1976, 2005, 2008 i 2016. Droga do tego sukcesu nie była łatwa – początek rozgrywek był trudny, zmiany szkoleniowców i bolesne wspomnienia nie napawały optymizmem. Ale od momentu przejęcia zespołu przez Tomasza Grzegorczyka, a następnie Dawida Szwargę, drużyna systematycznie pięła się w górę tabeli. Arka zanotowała wiosną serię meczów bez porażki, a jej forma dała jasny sygnał: to jest zespół gotowy na Ekstraklasę.
fot. Michał Puszczewicz
Wielkie świętowanie w drodze
Choć awans jest już pewny, żółto-niebieskich czekają jeszcze trzy ligowe kolejki. Oficjalna feta odbędzie się 18 maja – po ostatnim domowym spotkaniu z GKS-em Tychy (18 maja, 14:30). Wtedy cały stadion będzie mógł wspólnie z drużyną świętować powrót do piłkarskiej elity.
Gdynia znów jest w piłkarskim topie Polski i trzyma kciuki za dalsze sukcesy żółto-niebieskich. Do zobaczenia w Ekstraklasie, Arkowcy!
fot. Michał Puszczewicz